Prace naukowe nad obyczajami zakonów średniowiecznych, oparte o statuta i uchwały kapituł generalnych, przyniosły nam światło w badaniu zabytków architektury klasztornej w resztach pozostałych. Dziś po pracach ściśle naukowych uczonych niemieckich i francuzkich nad klasztorami Benedyktynów i Cystersów wiemy, jak i gdzie się budowały one odpowiednio do warunków reguły. Wspólnie unikały one miast i osad zaludnionych; ale jeżeli najstarsze Benedyktyńskie będą szukać wzgórzy wśród puszczy leśnej, puszczy, którą siekiera benedyktyńska wyrąbie i karczowiska użyźni; - Cystersi z zasady reguły obejmą w posiadanie mokre nieużytki w płaskich okolicach kraju ożywionych strumieniem, który rozumnie przemienia w motor pracy, zasilą nim stawy, osuszając okolice i zamieniając odwieczne mokrzadła w użyźnioną ziemię. Jedni i drudzy potrzebować będą kościoła i miejsca pod klasztor mnichów, jego sale kapitularza, dormitarza, zabudowania refektarzów i kuchni, u Benedyktynów sale kopistów, infirmerye i inne. Ale to niedosyć. Potrzebują oni obszernego, odosobnionego a połączonego z głównem ze świata wejściem dziedzińca roboczego i gospodarczego, celem pomieszczenia plonów z majątków swych i rozwoju swego przemysłu domowego, wykonywanego przez braci konwersów, więc fabrykacyi sukna, narzędzi rolniczych, artystycznego złotnictwa i t. p. Przypuśćmy, że klasztory ubogie nie potrzebowały zajęcia obszernej przestrzeni pod zabudowania dziedzińca gospodarczego, ale go zawsze miały choćby tak niewielki, jak ten w Mogile pod Krakowem (...) Otóż wobec twierdzeń, że tu lub ówdzie stał klasztor w XII wieku, dobrze zapytać, czyli to miejsce jest rzeczywiście takiem, jakiego z natury rzeczy wymagała reguła a zatem topograficznymi określone względami i czyli znajdzie się obok np. istniejącego kościoła dość miejsca pod klasztor w naszem raczej średniowiecznem znaczeniu. Na takie zapytanie, względnie placu, na którym stoi kollegiata w Opatowie, nauka musi odpowiedzieć: nie, to jest, że ani Benedyktyni ani Cystersi zajmować go nie mogli; byłoby to wbrew ich obyczajowi, ich regule. Nie jest to ani typ okolicy Łysogórskiej, ni mokrzadeł rzeki Kamienny obok Wąchocka, lub Koprzywnicy ze swojemi bagniskami w dolinie Wisły. Co więcej Cystersi nie mogli przebywać w Opatowie dla ściśle wymaganej odległości dziesięciomilowej od najbliższego ich klasztoru, gdyż tak Koprzywnica, jak Wąchock nie są ztąd tyle odległe i połowy żądanej odległości nie dochodzą. Wszakże gdyby kiedykolwiek wiązał się dzisiejszy, samotnie wśród cmentarza swego stojący tu kościół nasz ze ścianami murowanego lub drewnianego nawet klasztoru od południa lub północy, mielibyśmy ślady związania pozostałe w murach kościelnych a w otworach drzwi oznaki połączenia zwykłego ze schodami do dormitarza na piętrze, z krużgankiem dolnym, z cmentarzem grzebalnym (...). Ale jeżeli stanowczo przeczymy, ze względu topografii miejscowej, istnieniu tutaj obok kościoła średniowiecznego claustrum, to obiorowi miejsca na kolegiatę nicby się nic sprzeciwiało.
(...) Nie ulega wątpliwości, że podobieństwo układu planu naszego kościoła z cysterskimi, jakie znamy, a których plan dopiero w XIII wieku został zakreślony w myśli sklepieniowej, z użyciem ostrołuku dla gurt i otworów - rzeczywiście istnieje i wiąże się z zamknięciem ścianą prezbiteryum bez absydy - to podobieństwo jest tylko pozornem. Przedewszystkiem sprzeciwia się uznaniu naszej budowli XII wieku za cysterską, raz że ona wyprzedzałaby wiekiem nasze typy XIII wieku i stanowiłaby anomalią niesłychaną, bo istnieją wieże, których budowy przy kościele zakazują statuta cysterskie bardzo surowo, ztąd też niema ich żaden z zabytków cysterskich w Polsce. Co więcej tyle charakterystyczne i konieczne kaplice bliźnie cysterskie, które napotykamy już to pojedynczo lub podwójnie, otwarte do nawy poprzecznej a pomieszczone w przedłużeniu osi naw pobocznych, tu w Opatowie nie istnieją zupełnie, ale miejsce ich zajmują absydy, których Cystersi w ogólności unikają a nie mamy znów ich przykładu w żadnym z zabytków polskich. Ale to nie dosyć, jest jeszcze jedna ważna okoliczność i to zasadnicza w naszym budynku, oddalająca wszelkie porównanie z rzutami poziomymi kościołów cysterskich. Okolicznością tą jest, że kościół kolegiacki w pierwotnem swem założeniu i aż do początku XVI wieku sklepionym nie był, ale należał do tak zwanych bazylik pułapowych, powszechnych u nas w XII wieku (...)

Tak prof. Łuszczkiewicz uzasadnia swoją tezę. Zachowano oryginalną pisownię i interpunkcję. Jeśli chcesz przeczytać cały tekst (120 KB) kliknij tutaj.